żaba śmieszka :) |
na poprawę humoru :)
W zaroślach, nad brzegiem ogromnego stawu, płazy urządziły
sobie zawody w skokach na odległość. Rolę sędziego pełniła stara ropucha Pauza.
Siedziała na ogromnym głazie, ale co jakiś czas, niby od niechcenia, kroczyła
na swoich krótkich łapkach z jednej strony głazu na drugą. Niezmiennie ścigała
„zawodników” wyłupiastymi oczami, a po serii skoków wyłaniła zwycięzcę.
Uważna ropucha jako pierwsza dojrzała wyłaniający się zza
wysokiej trawy słomkowy kapelusz- nieodłączny atrybuyt wesołej żabki o imieniu
Harmonia.
Harmonia usiadła obok Pauzy, rozstawiła nogi i położyła
skośnie przed sobą przedmiot przypominający skrzypce. W tym momencie roztargniona
żabka uświadomiła sobie, że w drodze przez bajoro zgubiła smyczek. Odnalezienie
go zakrawało na cud, więc po prostu zastąpiła smyczek- gałązką trzciny wodnej.
Harmonia powróciła znów na głaz, objęła kolanami skrzydło rezonansowe i
rozpoczęła koncert.
-Cóóóż za pięęękny kooontraaabaaas- rzekła przeciągająca
sylaby Pauza.
-A dziękuję, dziękuję – rzuciła mimochodem Harmonia i
kontynuowała grę.
Energiczne zawodniczki skoków w dal utworzyły tymczasem zielony
korowód i rytmicznie podskakiwały wokół Harmonii.
Zawiał wiosenny wiatr i do rozbawionego towarzystwa dołączył
motylek Jozefinek. Gdy dowiedział się o pochwałach skierowanych w stronę
instrumentu, roześmiał się serdecznie.
-To nie żaden kontrabas. Tylko wiolonczela. Dałyście się
nabrać na prima-aprilisowy żart Harmonii!
-Jak mogłyśmy temu zapobiec? Drogi motylku, czy jesteś w
stanie wytłumaczyć nam różnice pomiędzy tymi dwoma instrumentami? – zapytały zaciekawionie
płazy.
-Przede wszystkim wiolonczela jest mniejsza. Częściej
występuje jako instrument solowy; a wiolonczelista grając zawsze siedzi!
-Dziękujemy. Następnym razem nie damy się tak łatwo zwieźć
słowom żabki Harmonii- największego zgrywusa w okolicy naszego stawu.
In the bushes on the bank of a huge pond,
amphibians organised a long jumping competition. The old toad Rest acted as a
referee. She was sitting on a huge rock, but repetitively, negligently, she was
stepping on their short legs from one side of the rock to another. Consistently,
she was tracking ‘players’ with her bulging eyes, and after a series of jumps,
she picked a winner.
The attentive toad first saw a straw hat, emerging
from high grasses. It was an inherent attribute of cheerful little frog called
Harmony.
Harmony sat next to Rest, spread her feet and
placed diagonally in front of herself an object resembling a violin. At this
point, absent-minded little frog realized that she lost the bow on the way
through the mire. Finding it would be a miracle, so she just replaced it with sprig
of reed. Harmony returned again to the rock, held wing resonance with her knees
and began the concert.
‘Whaaat a beautiful double baaaass!’ said Rest, draaaging
out syllables.
‘Thank you, thank you’, said Harmony casually and she
was continuing the game.
Vigorous long jumping athletes meanwhile formed
green parade and were rhythmically jumping around Harmony.
The spring wind blew and butterfly Jozefinek joined
this amused company. When he heard of the praises for the instrument, he
laughed heartily.
‘It's not a double bass. It’s a cello. You were
taken in Haromony’s April Fool’s trick!’
‘How could
we prevent it? Dear butterfly, can you explain to us the differences between
these two instruments?’, the curious amphibians asked.
‘First of all, the cello is smaller. More
frequently acts as a solo instrument and a cellist always plays sitting!’
‘Thank you. Next time we will not be taken so
easily in misleading Harmony’s words - the largest joker around our pond.’